W ostatnim rozdziale:
*Oczami Rydel*
Gdy Vanessa poszła spać graliśmy jeszcze pół godziny i poszliśmy spać.Fajnie by było gdyby Ross był z Laurą a nie z tą idiotką Maią ,a Riker był z Vanessą. Trzeba ich jakoś połączyć :) Już mam chytry plan.Jest 5 nad ranem a ja nie mogę spać.Zdecydowałam więc że pójdę na dół i spróbuję napisać piosenkę.Przechodząc obok pokoju Rossa usłyszałam......******************************************************************
Rozdział 7
*Oczami Rydel*
Usłyszałam jak Ross i Maja są razem w pokoju. Na dodatek się śmieją razem i wygłupiają! No nie! Czemu on ją tu sprowadził? Dlaczego on to robi? Myślałam, że on i Laura... A nie ważne. Postanowiłam przerwać im ,,gruchanie" i weszłam do niego do pokoju. Nie myliłam się. Śmiali się siedząc na łóżku z nie wiadomo czego.
-Ross...Widziałeś moje słuchawki?-głupia ja! Po co mu moje słuchawki? To jedyne, co mi do głowy przyszło...
-Nie?-bardziej zapytał niż stwierdził.
-Z czego się tak śmiejecie?-spytałam siadając pomiędzy nimi-Mogę się przysiąść?-nie czekając na odpowiedź po prostu odpowiedziałam za nich-No to dziękuję. Oglądamy jakiś film?
-Rydel, a po co ty z nami tu?-spytał Ross.
-Jak to po co? Obejrzymy coś!-powiedziałam i ,,klepnęłam po przyjacielsku" Maię po plecach tak iż z łóżka spadła. Czemu? Tak mocno...
-Może ja już pójdę-powiedziała Maia do Rossa, który pomagał jej wstać.
-Tak będzie lepiej. Nic ci nie jest? Wszystko ok?
-Tak. W jak...Najlepszym...Porządku-mówiła sylabami patrząc na mnie i zabijając mnie wzrokiem. Specjalnie na przekór mnie pocałowała Rossa i wyszła.
*Oczami Laury*
Szłam spokojnie przez korytarz dopóki nie usłyszałam jak Ross mówi do kogoś: ,,Wszystko ok?" Zajrzałam, a tam Maia na podłodze z mściwym wzrokiem na Rydel odpowiada, że nic jej nie jest i całuje Rossa. Szczerze? Nawet nie wiem czemu, ale zabolało. Nawet bardzo. Ciekawe czemu... Szybkim krokiem poszłam do siebie.
Następnego dnia obudziłam się dość wcześnie, bo o 5:12. Szybko ubrałam się i poszłam pobiegać. O tak! To coś, co uwielbiam... Tak czy inaczej poszłam. Po drodze na kogoś wpadłam. Nie zgadniecie na kogo. Na Rossa! No nie! Byłam pewna, że śpi...
-Hej-powiedział do mnie nieśmiało.
-Cześć-odpowiedziałam z lekkim uśmiechem.
-Może pobiegamy razem? Widzę, że też nie możesz spać-tym razem pokazał szereg białych ząbków. Odwzajemniłam gest i pobiegłam przed nim. Po chwili do mnie dobiegł.
-Chciałem powiedzieć ci...Że...Ty mi...
-Hmmm?-spytałam nie rozumiejąc.
-Ty mi kogoś przypominasz-wydusił.
-Kogo?-spytałam ciekawa.
-Nie wiem. Jakbym cię już skądś kojarzył...-powiedział i popatrzał mi w oczy.
-Wiesz, ty mi też kogoś przypominasz.
-Serio?
-Tak. I też nie wiem skąd...
-Wiesz. Jak byłem mały miałem koleżankę podobną do ciebie. W wieku 6 lat się wyprowadziła i nie miałem z nią kontaktu. Podobna do ciebie. Nawet w domu mam zdjęcie.
-Wiesz, ja w wieku 6 lat też miałam kolegę, który był dla mnie wszystkim. Miał rodzeństwo, był blondynem, ale jak wyjechałam to... Nie widziałam się z nim... Kontakt się urwał i... To tyle-powiedziałam i odruchowo spojrzałam w bok. Byliśmy blisko domu.
-Chodź pokażę ci to zdjęcie.
Weszliśmy do jego pokoju. Ross długo czegoś szukał aż w końcu pokazał mi kartkę ze zdjęciem:
Mnie zamurowało.
*****************************************************************
C.D.N
Powiem szczerze... No cóż... Rozdział nijaki. Początek napisała Ola... Tak ślad po sobie zostawiła... Szkoda, że jej już nie ma na blogu. Ale ma dużo spraw... Dziękuję za komentarze. To dla mnie dużo znaczy.
KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ
Tak naprawdę to...
*
*
*
*
*
*
*
Ola wcale nie odeszła! Została z nami! Nie mogłaby czegoś takiego zrobić:) /Abi