środa, 7 maja 2014

Rozdział 9
*Oczami Laury*
Odwróciłam się, a tam stał...
-Ross? Co ty tu robisz?-spytałam.
-Przechodziłem akurat i usłyszałem jak śpiewasz. To było niesamowite.
-Nie powinieneś tu być.
-Czemu nie występujesz?
-Bo nie.
-Ale czemu? Jesteś świetna.
-Nie chcę o tym gadać ok?
-No ale-nie dałam mu skończyć.
-Powiedziałam, że nie chcę, tak?!
-Dobra, spoko. Nie musisz się tak unosić.
-A teraz opuść to pomieszczenie czy prędzej.
-Laura, co cię ugryzło?
-Nie twój interes!
-Jak chcesz-odpowiedział i poszedł. Czemu nie chciałam z nim o tym gadać? Otóż odpowiedź jest prosta. Wcześniej to tata uczył mnie gry na pianinie. Kochałam muzykę i występy szkolne. Jednak odkąd nie żyją mam lęk przed sceną i wszystko, co mi się kojarzy z muzyką to moi rodzice, za którymi bardzo, bardzo tęsknie. Po prostu też Ross jest z Maią i jest szczęśliwy to powinien być zajęty jej problemami, a nie moimi. Zresztą kogo ja oszukuję: on mi się chyba podoba. Dotarło do mnie, że nie widzieliśmy się tyle lat, a ja go uważałam już wtedy za kogoś wyjątkowego. A teraz? A teraz chyba jeszcze bardziej. I boli mnie to, że jest z Maią. I to bardzo. FOREVER ALONE.
*Oczami Rossa*
Laura ma niesamowity głos. Tak jakby... No nie wiem. Coś niesamowitego. She is Amazing. Muszę iść się przewietrzyć. Jak postanowiłem tak też zrobiłem.
Poszedłem do parku. Z nudów kopałem każdy napotkany kamień. Usiadłem po chwili na ławce i zobaczyłem jak Maia całuje się z innym! Nie no to był szczyt wszystkiego! Ale o dziwo nie zabolało.
-Maia?-spytałem podchodząc bliżej.
-Ross? Co ty tu robisz?
-Szedłem sobie i cię zobaczyłem.
-To nie tak jak myślisz!
-To koniec. Z nami jako parą i przyjaciółmi. Nie dzwoń, nie pisz, nie przychodź. Kiedy mnie zobaczysz udawaj, że mnie nie znasz. Unikaj i traktuj jak powietrze. Cześć!
-A-Ale...
-Żadnych ale. Dobranoc-odpowiedziałem i poszedłem. O dziwo na serio nie czułem bólu, zazdrości ani nic, co wskazywało by na to, że ją kocham. Dziwne... I to nawet bardzo. Poszedłem więc do domu i położyłem się spać...
*****************************************************************C.D.N
Przepraszam, że rozdział krótki i beznadziejny... Ale jakoś nie mam weny, a obiecałam sobie, że w końcu tu też muszę jakiś rozdział dodać. Jeszcze raz sorry za długość:(
KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ 
Zapraszam na moje pozostałe blogi:
Lynch vs Marano
Story of Raura
Kiedy nienawiść każe człowiekowi się rozwijać, staje się ona jedną z wielu form miłości
Do napisania!
/Abi

3 komentarze:

  1. Supeer! Aż się uśmiechnęłam do monitora jak Rossa to nie zabolało.. Bo on Kocha Lau! Oni będą razem co nie? Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  2. Super tylko szkoda że krótki ;/ zapraszam do mnie:
    raura-hate.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział boski :D
    czekam na next

    OdpowiedzUsuń