Z tej strony Abi :) Czyli współzałożycielka bloga. Chciałam wam powiedzieć, że blog chyba już nie będzie prowadzony :/ Mamy swoje sprawy, a ja mam jeszcze inne blogi + naukę. Przepraszamy was bardzo, że nie odzywałyśmy się :/ Jakby co, możecie wchodzić na nasze pozostałe blogi, które prowadzimy :) Nie pamiętam adresu blogów Alex, więc podam tylko swoje. Alex edytuje notkę :) To moje pozostałe, na które serdecznie zapraszam:
http://she-is-enigma-raura.blogspot.com
oraz:
http://i-see-dark-raura.blogspot.com
Do (być może) napisania!
Hej kochani <3
Tak jak mówiła Abi ten blog raczej już nie będzie przez nas ciągnięty:/ Ale wpadajcie na inne moje blogi :3
http://musicinmysoulr5mylovestory.blogspot.com/?m=0
http://we-are-amazing-because-we-are-family.blogspot.com/
http://thesecretofthepast.blogspot.com/
Kocham Was
-LittleSadGirl aka Alex
Być szczęśliwym to znaczy być kochanym.....
wtorek, 23 grudnia 2014
wtorek, 1 lipca 2014
Rozdział 10
W POPRZEDNIM ROZDZIALE:
-Maia?-spytałem podchodząc bliżej.-Ross? Co ty tu robisz?
-Szedłem sobie i cię zobaczyłem.
-To nie tak jak myślisz!
-To koniec. Z nami jako parą i przyjaciółmi. Nie dzwoń, nie pisz, nie przychodź. Kiedy mnie zobaczysz udawaj, że mnie nie znasz. Unikaj i traktuj jak powietrze. Cześć!
-A-Ale...
-Żadnych ale. Dobranoc-odpowiedziałem i poszedłem. O dziwo na serio nie czułem bólu, zazdrości ani nic, co wskazywało by na to, że ją kocham. Dziwne... I to nawet bardzo. Poszedłem więc do domu i położyłem się spać...
ROZDZIAŁ 10
**Oczami Rikera**
Poszliśmy na kręgle.Graliśmy jakieś 10 minut.Ross źle się poczuł więc kazałem mu iść do domu ,bo niedługo mamy koncert i musi być zdrowy.Rocky i Ell jak zwykle się wygłupiali.Dzień bez ich odpałów jest dniem straconym.No cóż takia osobowość......Nagle zobaczyłem moją byłą dziewczynę.Nie,nie,nie tylko nie to.Co ona tu robi?Jak ona rozwali mi moje relacje z Van to ją uduszę.Emily (Była Rika-Od Oli) też mnie zobaczyła bo podeszła do mnie i krzyknęła:
-Rikuś jak my się dawno nie widzieliśmy!Tęskniłam!
-A ja nie tęskniłem.-Odparłem oschle
- Oj no co ty kotku.Wciąż jesteś na mnie zły za tamto?-Spytała przymilnym tonem
-Emily weź się odpierdziel ode mnie.NIE KOCHAM CIĘ.MIĘDZY NAMI NICZEGO NIE MA I NICZEGO NIE BĘDZIE!!!-Wrzasnąłem i odszedłem od niej do przyjaciół i rodzeństwa.Blondynka nie pobiegła za mną.WOW jakaś nowość.Graliśmy jakieś 2 godziny po czym wróciliśmy do domu.
**Oczami Rossa**
Długo nie mogłem usnąć.Myślałem o Laurze,o Mai i o miłości.Czym jest właściwie miłość?Podobno jest to uczucie dające szczęście.Ale przecież miłość rani.Cholernie rani....Moje przemyślenia przerwał sen.Następnego dnia obudziłem się o 10.Dużo czasu nie miałem bo przecież o 10.30 wywiad.Szybko chwyciłem jakiś strój z szafy i pobiegłem do łazienki w której dokonałem wszystkich porannych czynności.Gdy z niej wyszedłem była 10.20.Szybko zbiegłem na dół i wsiadłem do auta w którym czekało już na mnie rodzeństwo i Ell.Na miejsce dojechaliśmy 7 minut później.Zdążyliśmy na czas.Usiedliśmy na sofach i czekaliśmy na rozpoczęcie wywiadu.Pierwszym pytaniem które zadała prezenterka zupełnie nas zszokowała.....CDN.
*****************************************************************************
Hejo <3 Tu Ola.Tak dobrze widzicie jest rozdział!!!Wracamy do was <3
Zapraszam też na mojego 2 bloga:
Miłość bywa zdradliwa
Kocham was
-Ola
wtorek, 27 maja 2014
ZAWIESZAMY!!!
Cześć misiaczki :)
Na początek chciałam Was przeprosić że nie ma tak długo rozdziału.Brak rozdziału jest spowodowany brakiem czasu i weny.Z tych samych powodów postanowiłyśmy z Abi ,że zawiesimy bloga na czas nieokreślony (czyt.Do końca roku szkolnego). :(
A teraz...statystyki :)
Wyświetlenia:3043
Komentarze:55
Rozdziały:9
Obserwatorzy:4 (Moglibyście się bardziej postarać :) )
************************************************************************************//Ola
sobota, 17 maja 2014
środa, 7 maja 2014
Rozdział 9
*Oczami Laury*
Odwróciłam się, a tam stał...
-Ross? Co ty tu robisz?-spytałam.
-Przechodziłem akurat i usłyszałem jak śpiewasz. To było niesamowite.
-Nie powinieneś tu być.
-Czemu nie występujesz?
-Bo nie.
-Ale czemu? Jesteś świetna.
-Nie chcę o tym gadać ok?
-No ale-nie dałam mu skończyć.
-Powiedziałam, że nie chcę, tak?!
-Dobra, spoko. Nie musisz się tak unosić.
-A teraz opuść to pomieszczenie czy prędzej.
-Laura, co cię ugryzło?
-Nie twój interes!
-Jak chcesz-odpowiedział i poszedł. Czemu nie chciałam z nim o tym gadać? Otóż odpowiedź jest prosta. Wcześniej to tata uczył mnie gry na pianinie. Kochałam muzykę i występy szkolne. Jednak odkąd nie żyją mam lęk przed sceną i wszystko, co mi się kojarzy z muzyką to moi rodzice, za którymi bardzo, bardzo tęsknie. Po prostu też Ross jest z Maią i jest szczęśliwy to powinien być zajęty jej problemami, a nie moimi. Zresztą kogo ja oszukuję: on mi się chyba podoba. Dotarło do mnie, że nie widzieliśmy się tyle lat, a ja go uważałam już wtedy za kogoś wyjątkowego. A teraz? A teraz chyba jeszcze bardziej. I boli mnie to, że jest z Maią. I to bardzo.FOREVER ALONE.
*Oczami Rossa*
Laura ma niesamowity głos. Tak jakby... No nie wiem. Coś niesamowitego.She is Amazing. Muszę iść się przewietrzyć. Jak postanowiłem tak też zrobiłem.
Poszedłem do parku. Z nudów kopałem każdy napotkany kamień. Usiadłem po chwili na ławce i zobaczyłem jak Maia całuje się z innym! Nie no to był szczyt wszystkiego! Ale o dziwo nie zabolało.
-Maia?-spytałem podchodząc bliżej.
-Ross? Co ty tu robisz?
-Szedłem sobie i cię zobaczyłem.
-To nie tak jak myślisz!
-To koniec. Z nami jako parą i przyjaciółmi. Nie dzwoń, nie pisz, nie przychodź. Kiedy mnie zobaczysz udawaj, że mnie nie znasz. Unikaj i traktuj jak powietrze. Cześć!
-A-Ale...
-Żadnych ale. Dobranoc-odpowiedziałem i poszedłem. O dziwo na serio nie czułem bólu, zazdrości ani nic, co wskazywało by na to, że ją kocham. Dziwne... I to nawet bardzo. Poszedłem więc do domu i położyłem się spać...
*****************************************************************C.D.N
Przepraszam, że rozdział krótki i beznadziejny... Ale jakoś nie mam weny, a obiecałam sobie, że w końcu tu też muszę jakiś rozdział dodać. Jeszcze raz sorry za długość:(
KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ
Zapraszam na moje pozostałe blogi:
Lynch vs Marano
Story of Raura
Kiedy nienawiść każe człowiekowi się rozwijać, staje się ona jedną z wielu form miłości
Do napisania!
/Abi
*Oczami Laury*
Odwróciłam się, a tam stał...
-Ross? Co ty tu robisz?-spytałam.
-Przechodziłem akurat i usłyszałem jak śpiewasz. To było niesamowite.
-Nie powinieneś tu być.
-Czemu nie występujesz?
-Bo nie.
-Ale czemu? Jesteś świetna.
-Nie chcę o tym gadać ok?
-No ale-nie dałam mu skończyć.
-Powiedziałam, że nie chcę, tak?!
-Dobra, spoko. Nie musisz się tak unosić.
-A teraz opuść to pomieszczenie czy prędzej.
-Laura, co cię ugryzło?
-Nie twój interes!
-Jak chcesz-odpowiedział i poszedł. Czemu nie chciałam z nim o tym gadać? Otóż odpowiedź jest prosta. Wcześniej to tata uczył mnie gry na pianinie. Kochałam muzykę i występy szkolne. Jednak odkąd nie żyją mam lęk przed sceną i wszystko, co mi się kojarzy z muzyką to moi rodzice, za którymi bardzo, bardzo tęsknie. Po prostu też Ross jest z Maią i jest szczęśliwy to powinien być zajęty jej problemami, a nie moimi. Zresztą kogo ja oszukuję: on mi się chyba podoba. Dotarło do mnie, że nie widzieliśmy się tyle lat, a ja go uważałam już wtedy za kogoś wyjątkowego. A teraz? A teraz chyba jeszcze bardziej. I boli mnie to, że jest z Maią. I to bardzo.
*Oczami Rossa*
Laura ma niesamowity głos. Tak jakby... No nie wiem. Coś niesamowitego.
Poszedłem do parku. Z nudów kopałem każdy napotkany kamień. Usiadłem po chwili na ławce i zobaczyłem jak Maia całuje się z innym! Nie no to był szczyt wszystkiego! Ale o dziwo nie zabolało.
-Maia?-spytałem podchodząc bliżej.
-Ross? Co ty tu robisz?
-Szedłem sobie i cię zobaczyłem.
-To nie tak jak myślisz!
-To koniec. Z nami jako parą i przyjaciółmi. Nie dzwoń, nie pisz, nie przychodź. Kiedy mnie zobaczysz udawaj, że mnie nie znasz. Unikaj i traktuj jak powietrze. Cześć!
-A-Ale...
-Żadnych ale. Dobranoc-odpowiedziałem i poszedłem. O dziwo na serio nie czułem bólu, zazdrości ani nic, co wskazywało by na to, że ją kocham. Dziwne... I to nawet bardzo. Poszedłem więc do domu i położyłem się spać...
*****************************************************************C.D.N
Przepraszam, że rozdział krótki i beznadziejny... Ale jakoś nie mam weny, a obiecałam sobie, że w końcu tu też muszę jakiś rozdział dodać. Jeszcze raz sorry za długość:(
KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ
Zapraszam na moje pozostałe blogi:
Lynch vs Marano
Story of Raura
Kiedy nienawiść każe człowiekowi się rozwijać, staje się ona jedną z wielu form miłości
Do napisania!
/Abi
piątek, 2 maja 2014
Rozdział 8
W ostatnim rozdziale:
*Oczami Laury*
-Chodź pokażę ci to zdjęcie.Weszliśmy do jego pokoju. Ross długo czegoś szukał aż w końcu pokazał mi kartkę ze zdjęciem:
Mnie zamurowało.
***************************************************************
Rozdział 8
*Oczami Laury*
-Co?!Chwila....-Powiedziałam i pobiegłam do swojego pokoju.Musiałam znaleźć zdjęcie tamtej rodziny.Znalazłam album ze zdjęciami w pokoju siostry.Histerycznie zaczęłam przerzucać strony w końcu znalazłam to czego szukałam.Pobiegłam do pokoju Rossa.-Ross.
-Taaak?-Zapytał przeciągając
-To Ty-Spytałam pokazując mu zdjęcia.
Widząc te zdjęcia blondyn doznał szoku.
-O boże....nie wierzę....-Mówił przerywając
-To uwierz!-Krzyknęłam
-W co Ross ma uwierzyć?-Spytali Rocky i Riker chórem-
-W t..-Zaczęłam ale Riker mi przerwał
-Proszę powiedz że Ross zerwał z Maią,a zaczął chodzić z tobą.
-Yyyy...Nie.Ross ma uwierzyć w to że znamy się od dzieciństwa.-Powiedziałam.
-Co..?-Spytali starsi Lynchowie
-Gówno.Nie co tylko słucham.-Nareszcie ten blond patafian włączył się do rozmowy.
-Słucham.-Powiedział sarkastycznie uciekinier z Zoo (czyt.Rocky)-A teraz gadać!!
-Chłopaki pamiętacie te dwie brunetki z którymi przyjaźniliśmy się jak byliśmy mali?-Powiedział Ross
-Nooooo.Te dwie szatynki?-Spytała bratnia dusza Vanessy.
-Tak.No więc Laura i Vanessa to właśnie one.
-WOW.Serio?-Spytał wcześniej wspomniany uciekinier z Zoo
-Serio.-Powiedziałam.
-Ołkej.-Bardziej zapytał niż stwierdził Riker.
-Idziemy na kręgle?-Spytała Van,która właśnie weszła do pokoju Rossa
-Spoko. -Odpowiedzieli Lynchowie
-Ja nie idę.-odpowiedziałam mojej siostrze.
-Jak chcesz.-Powiedziała
Więc oni poszli na kręgle a ja postanowiłam się zdrzemnąć
*3 godziny później*
Właśnie wstałam.Lynchów,Ella i Van jeszcze nie ma.Co by tu porobić?Hm....Wiem napiszę nową piosenkę!A więc zeszłam do piwnicy gdzie był pokój muzyczny były w nim:pianino,keyboard,gitary różnego typu,kontrabas,skrzypce,mikrofony i wiele innych instrumentów.Wzięłam gitarę i zaczęłam grać i śpiewać piosenkę która właśnie przyszła mi do głowy:
Gdy skończyłam usłyszałam
-Pięknie. -Odwróciłam się i zobaczyłam...
_________________________________________________________________
C.D.N
Cześć Kochani.Muszę wam powiedzieć że zabolało mnie to że nie bardzo przejęliście się moim odejściem.Oznacza to iż miałam rację mówiąc że moje rozdziały wam się podobają. :( Obiecałam Abi że NA RAZIE nie odejdę.Mam nadzieję że rozdział wam się podoba moim zdaniem jest on nudny i nijaki :/ -Ola
KOMENTARZ=MOTYWACJA
MOTYWACJA=PISANIE
PISANIE=ROZDZIAŁ
poniedziałek, 28 kwietnia 2014
W ostatnim rozdziale:
*Oczami Rydel*
Gdy Vanessa poszła spać graliśmy jeszcze pół godziny i poszliśmy spać.Fajnie by było gdyby Ross był z Laurą a nie z tą idiotką Maią ,a Riker był z Vanessą. Trzeba ich jakoś połączyć :) Już mam chytry plan.Jest 5 nad ranem a ja nie mogę spać.Zdecydowałam więc że pójdę na dół i spróbuję napisać piosenkę.Przechodząc obok pokoju Rossa usłyszałam......******************************************************************
Rozdział 7
*Oczami Rydel*
Usłyszałam jak Ross i Maja są razem w pokoju. Na dodatek się śmieją razem i wygłupiają! No nie! Czemu on ją tu sprowadził? Dlaczego on to robi? Myślałam, że on i Laura... A nie ważne. Postanowiłam przerwać im ,,gruchanie" i weszłam do niego do pokoju. Nie myliłam się. Śmiali się siedząc na łóżku z nie wiadomo czego.
-Ross...Widziałeś moje słuchawki?-głupia ja! Po co mu moje słuchawki? To jedyne, co mi do głowy przyszło...
-Nie?-bardziej zapytał niż stwierdził.
-Z czego się tak śmiejecie?-spytałam siadając pomiędzy nimi-Mogę się przysiąść?-nie czekając na odpowiedź po prostu odpowiedziałam za nich-No to dziękuję. Oglądamy jakiś film?
-Rydel, a po co ty z nami tu?-spytał Ross.
-Jak to po co? Obejrzymy coś!-powiedziałam i ,,klepnęłam po przyjacielsku" Maię po plecach tak iż z łóżka spadła. Czemu? Tak mocno...
-Może ja już pójdę-powiedziała Maia do Rossa, który pomagał jej wstać.
-Tak będzie lepiej. Nic ci nie jest? Wszystko ok?
-Tak. W jak...Najlepszym...Porządku-mówiła sylabami patrząc na mnie i zabijając mnie wzrokiem. Specjalnie na przekór mnie pocałowała Rossa i wyszła.
*Oczami Laury*
Szłam spokojnie przez korytarz dopóki nie usłyszałam jak Ross mówi do kogoś: ,,Wszystko ok?" Zajrzałam, a tam Maia na podłodze z mściwym wzrokiem na Rydel odpowiada, że nic jej nie jest i całuje Rossa. Szczerze? Nawet nie wiem czemu, ale zabolało. Nawet bardzo. Ciekawe czemu... Szybkim krokiem poszłam do siebie.
Następnego dnia obudziłam się dość wcześnie, bo o 5:12. Szybko ubrałam się i poszłam pobiegać. O tak! To coś, co uwielbiam... Tak czy inaczej poszłam. Po drodze na kogoś wpadłam. Nie zgadniecie na kogo. Na Rossa! No nie! Byłam pewna, że śpi...
-Hej-powiedział do mnie nieśmiało.
-Cześć-odpowiedziałam z lekkim uśmiechem.
-Może pobiegamy razem? Widzę, że też nie możesz spać-tym razem pokazał szereg białych ząbków. Odwzajemniłam gest i pobiegłam przed nim. Po chwili do mnie dobiegł.
-Chciałem powiedzieć ci...Że...Ty mi...
-Hmmm?-spytałam nie rozumiejąc.
-Ty mi kogoś przypominasz-wydusił.
-Kogo?-spytałam ciekawa.
-Nie wiem. Jakbym cię już skądś kojarzył...-powiedział i popatrzał mi w oczy.
-Wiesz, ty mi też kogoś przypominasz.
-Serio?
-Tak. I też nie wiem skąd...
-Wiesz. Jak byłem mały miałem koleżankę podobną do ciebie. W wieku 6 lat się wyprowadziła i nie miałem z nią kontaktu. Podobna do ciebie. Nawet w domu mam zdjęcie.
-Wiesz, ja w wieku 6 lat też miałam kolegę, który był dla mnie wszystkim. Miał rodzeństwo, był blondynem, ale jak wyjechałam to... Nie widziałam się z nim... Kontakt się urwał i... To tyle-powiedziałam i odruchowo spojrzałam w bok. Byliśmy blisko domu.
-Chodź pokażę ci to zdjęcie.
Weszliśmy do jego pokoju. Ross długo czegoś szukał aż w końcu pokazał mi kartkę ze zdjęciem:
Mnie zamurowało.
*****************************************************************
C.D.N
Powiem szczerze... No cóż... Rozdział nijaki. Początek napisała Ola... Tak ślad po sobie zostawiła... Szkoda, że jej już nie ma na blogu. Ale ma dużo spraw... Dziękuję za komentarze. To dla mnie dużo znaczy.
KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ
Tak naprawdę to...
*
*
*
*
*
*
*
Ola wcale nie odeszła! Została z nami! Nie mogłaby czegoś takiego zrobić:) /Abi
Subskrybuj:
Posty (Atom)